„Zbójnik z Berdychowa”
Sam artysta wspominał, ze pierwsze spotkanie z malarstwem w jego życiu nastąpiło w kościele parafialnym w pobliskiej Przyszowej. Wisiała tam amatorska kopia „Ostatniej Wieczerzy” Leonarda. Chłopiec nie mógł oderwać od niej oczu: (…) szczególnie bylem zachwycony wtedy, gdy letnia pora podczas sumy niedzielnej słońce zajrzało do świątyni i rzuciło swój blask na kolory obrazu.
Innym przedmiotem dziecięcego zachwytu była figura św. Floriana, jakich pełno w okolicy, wykonana przez jakiegoś utalentowanego górala. Miody Czyżewski miał wielu przyjaciół wśród domorosłych góralskich artystów. Najserdeczniej wspominany będzie kiedyś niejaki Michał Sopata, który rysował dla Tytusa pola bitew i żołnierzy niebiesko-czerwona kredka.
W okresie kiedy chłopiec chodzi do szkoły wydziałowej w Nowym Sączu, odkrywa w sobie pasje – jest nią zbieranie pieśni i kolęd ludowych, wspomnianych malowideł na szkle i przydrożnych światków.
W 1902 roku Czyżewski dostaje się do krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych, gdzie studiuje pod okiem miedzy innymi Wyczółkowskiego. Potem następują liczne wyjazdy do Paryża i Hiszpanii – słowem artysta na zawsze opuszcza Berdychów. Ale tylko fizycznie, bowiem to czym nasiąknął tutaj zaczyna z czasem coraz silniej odciskać sie w jego twórczości poetyckiej i malarskiej. Urzeczenie swoja małą wsią najwspanialszy wyraz znajduje w słynnych strofach „Pastorałek” – utworu wydanego wraz z ilustracjami Tadeusza Makowskiego w roku 1925 w Paryżu. Tak mówił o nich Kazimierz Wyka: ” Jest to niewątpliwie jego najpiękniejsza poetycka malowanka. Rzewna prostota malowideł na szkle, nieporadnych i jaskrawych, l wokół ludowo, a przecież nowocześnie oglądanego tematu Bożego Narodzenia, wokół baców i juhasów śpieszących do szopki nie w Betlejem położonej, lecz gdzieś na zboczu nad Limanowa”.
Spośród wielu obrazów Tytusa Czyżewskiego inspirowanych jego kraina dzieciństwa, najbliższe są mi liczne przedstawienia Madonn – interpretacje tematu zawsze obecnego w ikonograficznym repertuarze okolic Podhala.
Ale jest obraz szczególnie mi bliski: namalowany w roku 1918 i obecnie znajdujący sie w Muzeum Narodowym w Warszawie „Zbójnik” (reprodukcja na okładce). Właśnie ten obraz, bardzo słusznie, trafił do nowych podręczników gimnazjalnych do przedmiotu – sztuka.
Większość badaczy zgodnie twierdzi, ze jest to, mimo tytułu, autoportret samego Czyżewskiego. Ale spójrzmy dokładniej.
Kompozycja zbudowana z lapidarnych, kanciastych, otwarcie cieniowanych form, a przecież pełna subtelnego liryzmu. Twarz „zbójnika” wyraża zamyślenie, a w tle pojawiają się swojskie elementy pejzażu. Ważnym przedmiotem jest tutaj ciupaga góralska, mogąca przecież również spełniać funkcje laski, a wiadomo, ze artysta był ułomny. A wiec jest to zbójnik dziwny: wątły, przygarbiony, z duża głowa. Smutna twarz o wielkich oczach nosi rysy samego malarza. Gorzka autoironia, która skazanemu na kalectwo człowiekowi każe nadać cechy własnej niepozornej postaci krzepkiemu bohaterowi ludowemu, hardemu zbójnikowi…
Myśl o sztuce
„…w sztuce jak i w każdej i wielkiej a twórczej pracy zasadniczym elementem jest emocja. Dlatego też często przebaczamy twórcy jego pobieżność i zaniedbanie w wypracowaniu dzieła, lecz nigdy nie przebaczamy mu braku zapału i emocji.
Kto zna „wotywne” obrazy i rzeźby kościołów krakowskich lub miasteczek i wiosek małopolskich, ten zauważy, że poza patyną lub naleciałością gotyku, baroku i renesansu kryje się owo głębokie, pozornie naiwne, rozumienie wielkości „epickiej”, spotykanej chyba u Greków.
Malowidło lub rzeźba ludowa jest czystym objawem życia twórczego, bez powziętego z góry „praktycznego celu „. Wiejski artysta maluje lub rzeźbi, jak śpiewa w polu pastuch Jego śpiew jest objawem twórczym i zadowoleniem.
Galeria Almanachu
Jarosław Czaja
- Szlachta z Łukowicy
Czytaj więcej … -
Sławni ludzie
Czytaj więcej …- Michał Sędziwój
Czytaj więcej … - Tytus Czyżewski
Czytaj więcej …
- Michał Sędziwój
- Wehikuł czasu
Czytaj więcej … - Okupacja hitlerowska
Czytaj więcej …- Genowefa Kroczek
Czytaj więcej …
- Genowefa Kroczek