Czy zastanawialiśmy się kiedyś jakie skarby kryją góry naszej gminy? Co jest w nich wyjątkowego, co odróżnia je od pozostałych terenów górskich? Co znajduje się u Nas a inni tym nie mogą się pochwalić?
Brzoza ojcowska
(Betula oycoviensis)
w Karpatach polskich narażona jest na wyginięcie, w Polsce traktowana jako narażona lub rzadka, objęta ścisłą ochroną gatunkową! Pod koniec XX wieku było znanych zaledwie 5 jej stanowisk. Jedno z nich znajduje się w Beskidzie Wyspowym, a dokładnie na górze wznoszącej się nad Łukowicą, na Skiełku (749 m n.p.m). Stanowisko to zostało odkryte w 1966 roku przez J. Nowaka.
Gatunek ten powstał przez skrzyżowanie dwóch innych, pospolitej brzozy brodawkowatej (Betula pendula) oraz brzozy Szafera (Betula szaferi). Jest to krzew lub niskie drzewo o białej niekiedy ciemnobrunatnej, niełuszczącej się korze osiągające maksymalnie 22 m wysokości. Najczęściej przybiera jednak formę krzewu i osiąga wysokość nieprzekaraczającą 4 m. Od brzozy brodawkowatej różni się ponadto mniejszymi liśćmi (długości 1,5-4 cm i szerokości 1-3 cm) na brzegu ostro ząbkowanymi oraz mniejszą liczbą nerwów (5, wyjątkowo 3 lub 6). Na Skiełku rośnie na ubogich glebach wytworzonych na skale z dużą ilością kamieni.
Populacja na Skiełku zlokalizowana jest w dwóch miejscach. Jedno z nich znajduje się w pobliżu szczytu w ekspozycji południowo-zachodniej, natomiast drugie oddalone jest około 1200 m na północny-zachód. Obejmuje ono grzbiet oraz północno-wschodni i południowo zachodni stok.
Obecnie liczba osobników waha się od 80 do 100, jednak niestety jest ich coraz mniej. Stanowiska znajdują się na terenach prywatnych i zazwyczaj właściciele traktują ją jako materiał opałowy, w jednym z miejsc kilka osobników zostało wykarczowanych pod powstałą na tym terenie plantację porzeczki czarnej.
Gatunek ten zasługuje na większą uwagę ponieważ jako relikt dawnych epok jest niejako mamutem naszych czasów, który pozostał przy życiu na terenie naszej gminy. Dlatego, aby brzoza ta nie podzieliła losu tego zwierzęcia, należy zadbać zawczasu o jej ratunek. Jednak, by zrealizować te założenie musimy propagować wiedzę na temat tej rośliny w naszej gminie i nie tylko. Myślę, że drzewo to zapewne zasługuje na więcej uwagi z naszej strony. Biorąc pod uwagę fakt, iż nasza gmina jest ostatnim miejscem w polskich Karpatach gdzie możemy spotkać tą brzozę, która będąc żywą skamieniałością dotrwała do naszych czasów tutaj w Łukowicy. Powinniśmy się szczycić bo to w naszej małej ojczyźnie przyszło jej ocaleć i mam nadzieję, że cieszyła będzie jeszcze oczy nie tylko nas ale i naszych wnuków.
Autor: Bogdan Łuczkowski